II Uzależnienie
Niezauważalne dla mnie, ale którego
skutki co raz to boleśniej odczuwam. Więzy oplatające myśli i codzienność,
krępujące wolę oraz umysł i serce. Czasami widzę czasami, że to nie tak miało
być… i wracam do tego świata ułudy i braku logiki. W tym świecie jestem kimś,
kto ma zadanie do wykonania, którego inni nie rozumieją. To zadanie wbrew
innym, bo tylko JA znam prawdę… Czasami czuję się osaczony, ale właśnie dlatego
niewola jest moją obroną i wolnością. Osamotniony, choć w tłumie, szukający
czegoś, co nigdy nie zginęło, zaskoczony śmiercią…
Nadmiar rzeczy tworzy zbyteczne
potrzeby. Najpierw są jakieś sprawy,
idee, sprawy potrzebne tylko pomysłodawcy, a potem trzeba do tego dostosowywać
codzienność, uczucia innych czy nawet własną przyszłość. Trzeba? To jest
przymus… Wszystko wokół tego się kręci i wszystko do tego zmierza. Choroba woli
i perfekcyjne zakłamanie. Jak się wydostać z tej złotej klatki ograniczającej
wszystko od umysłu, poprzez zwykłą codzienność do zamknięcia się na wszelkie,
tym bardziej pozytywne, cele?
Chorobę
przezwycięża się lekarstwem i terapią. Odpowiednie dawki staną się fundamentem
zdrowienia. Może będzie to długo trwało, lecz przyniesie skuteczny finał. Agere
contra – działaj przeciw. Zasada św. Ignacego Loyoli doskonale sprawdza się
jeśli stajesz do walki. A tutaj właśnie jest bój o swoją przyszłość. Nie mogę
bez czegoś żyć…wydaje Ci się tylko. Coś nadaje pierwszorzędny sens mojemu
życiu… zobacz sam, że to nieprawda. Nie umiem inaczej żyć… kwestią czasu i
wytrwałości będzie zaprzeczenie temu.
Nadmiar
niekoniecznie i zawsze oznacza szczęście. Brak umiaru staje się przyczyną
zniewolenia, tak jak zbytnia wielość spraw, obowiązków i zadań do wykonania
może śmiertelnie przytłoczyć. Jeśli nad czymś nie panuję to staje się moim
władcą. Ten rządca skutecznie będzie egzekwował swoją władzę. Nie ma czasu na
zwlekanie, brak jakichkolwiek barier moralnych, rodzinnych czy wynikłych ze
zwyczajów środowiska życiowego. Jak niewolnik pędzony do jak najszybszego
wykonania rozkazu, nie ma siły by się przeciwstawić. Uzależniony od wizji
świata, w którym nie ma miejsca na własne zdanie, wyrzekam się go szybko.
Gotowy na wszelkie kompromisy, boję się żeby nawet przez przypadek nie
przeciwstawić się ogólnemu prądowi. Uzależniony od alkoholu, narkotyków,
otaczania się rzeczami bez wartości, pracy niczemu nie służącej, pochwał
przełożonych i pogardy słabszych, bycia nikim i deptania godności tych co,
przypominają mi moją małość, dbania o siebie i lekceważący człowieczeństwo
swoje i innych…
Uzależnienie
to odsłona nieumiarkowania, zwanego też obżarstwem. Ten jeden z grzechów
głównych boi się ciszy, dlatego hałasem chce dodać sobie odwagi. Kocha
kłamstwo, stąd mocno i zdecydowanie ukrywa się i broni przed prawdą. Źródeł
należy szukać w historii swego życia, w swoim charakterze i upodobaniach,
mentalności i osobowości. Jeśli nie leczy się jej lekarstwem pokuty zabija
miłość, odbiera nadzieję i niszczy wiarę.
Modlitwa świętej Teresy
od Jezusa
Niech
nic cię nie niepokoi, niech nic cię nie przeraża.
Wszystko
mija, Bóg się nie zmienia.
Cierpliwość
osiąga wszystko.
Temu,
kto ma Boga, nie brakuje niczego.
Bóg
sam wystarcza.